Podczas testów nowego MacBooka Pro z wyświetlaczem Retina dostrzegłem wyraźną różnicę między dwoma rzeczami. Pierwszą z nich był wygląd od dawna znanych aplikacji, a drugą grafika rastrowa wyświetlana na ekranie mojego notebooka. Zastanawiasz się czy różnica jest rzeczywiście tak widoczna? Otóż tak, jest bardzo widocza!
Wielka rewolucja
Steve wymyślił, że jego urządzenia będę różniły od całej gamy typowych produktów. Zaczynając od prostych przejściówek, poprzez peryferia, odtwarzacze, telefony, a na komputerach kończąc. Niezwykły człowiek postanowił pokazać to czego ludzie potrzebują. Jeśli nawet tego nie potrzebują to z dużym prawdopodobieństwem, chcieliby takie urządzenia mieć lub przynajmniej im się podobają.
Bez zbędnej dyskusji, kto pierwszy stworzył konkrenty pomysł to urządzenia Apple przez wiele lat uchodziły za innowacyjne i rewolucyjne. Pomińmy wojny patentowe, bo każdy ma w tym temacie swoje zdanie. Zatem dlaczego narzekam na tego pięknęgo, aluminiowego, ultranowoczesnego MacBooka Pro skoro nie jedna osoba chciałaby go mieć. Powód jest prozaicznie prosty.
MacBook Pro czy iPhone z wyświetlaczem Retina to zwykłe urządzenia, ale jeśli o nich zapomnisz staną się Twoim przekleństwem!
Początek zmian
Dlaczego tak uważam. Otóż dotyczasowe aplikacje i strony internetowe były dobrze lub źle zaprojektowane. Stan ten nie zmienia się wcale, kiedy korzystasz z urządzeń Apple. Jednak kiedy twoja świetna i nowoczesna strona wygląda marnie, bo zapomniałeś o wyświetlaczach wysokiej gęstości to po czyjej stronie leży wina?
Apple dostosował wszystkie swoje, domyślnie oferowane z systemem operacyjnym programy, ale co z aplikacjami wieloplatformowymi? Jeśli powiem, ze wyglądają nieatrakcyjnie to w moich ustach będzie to prawdziwym komplementem. Podczas pisania i testowania krótkego kodu w programie TextEdit brakowało mi kolorowania składni oraz innych wtyczek znanych wcześniej z gEdit. Znalazłem, ściągnąłem, zainstalowałem i przeżyłem szok.
Ten piękny, jasny i ostry dotychczas ekran pokazywał rozmyte, kańciaste litery, podobne do trybu tekstowego sprzed kilku dekad. Kto w takim przypadku skorzysta z wolnego, darmowego i często równie zaawansowanego oprogramowania. Sam byłem gotowy do wydania kilkunastu lub kilkudziesięciu dolarów na zakup TextMate lub innego dedykowanego programu. Na szczęście powstrzymałem się.
Jednak analogicznie wygląda sytuacja z grafiką rastrową, której wady i braki wyświetlacze Retina bezlitośnie prezentują. Czy inwestor bez mrugnięcia oka zapłaci za projekt i wykonanie strony, która na jego nowym MacBooku obnaży Twoje braki w profesjonalnych umiejętnościach?
Droga ku lepszej przyszłości
Istnieją oczywiście sposoby na rozwiązanie przedstawionych problemów, ale to tylko sygnał dokąd zmierza internet. Coraz większa liczba ludzi używa sieci na urządzeniach mobilnych, dlatego kwestie projektowania i tworzenia aplikacji w trendzie Responsive Design będzie coraz bardziej wymagana. Analogicznie grafika rastrowa w najbliższym czasie zostanie wyparta przez SVG, czyli standard wspierany przez nowoczesne przeglądarki, w tym także Internet Explorer od wersji 8 i wyższych.