Ten wpis to takie moje osobiste przemyślenia na temat szkolenia Droga Nowoczesnego Architekta, w skrócie DNA, którego druga edycja wystartowała w marcu 2020 roku. Nie oceniam ostatecznie samego kursu, ponieważ ten dopiero trwa od miesiąca. Jednak będąc jego uczestnikiem mam już jakieś wstępne pojęcie odnośnie tego co widziałem i czego spodziewam się.
Kategoria: Przemyślenia
Praca programisty to głównie pisanie i edytowanie kodu. Poza wygodnym fotelem i dobrej jakości monitorami bardzo ważny jest edytor. Kwestia systemu operacyjnego jest drugorzędna, ponieważ często wynika ze specyfiki pracy, a nawet osobistych preferencji. Ostatnie 10 lat używałem wielu różnych edytorów prywatnie pracując w systemie Ubuntu, ale z żadnego nie byłem w pełni zadowolony. Próbowałem Gedit, Kate, Bluefish, a nawet Eclipse. Dopiero praca dla pewnej skandynawskiej firmy pozwoliła mi na wygodne i efektywne tworzenie kodu dzięki Sublime Text. Bardzo dobrze wspominam ten okres, bo dostrzegłem bardzo subtelne różnice między programami dedykowanymi dla produktów Apple, a często topornymi i ułomnymi, choć darmowymi odpowiednikami dla Linuksa. Zatem jaki edytor tekstowy (Text Editor) bądź zintegrowane środowisko programistyczne (Integrated Development Environment) pod Linuksem będzie idealne dla programisty?
Jak zostać programistą webowym?
Wynagrodzenia rosną, bezrobocie spada, a praca szuka ludzi. Wszystko to prawda, ale jednak nie w każdej branży. Programiści i wszelkiej maści specjaliści IT mają, rzeczywiście łatwiej w życiu, ale czy aż tak łatwo jak wydaje się ludziom stojącym z boku. Zatem jak zostać programistą stron internetowych?
Ciężka droga do sukcesu
Natura człowieka i zwykła ciekawość zmuszają nas do ciągłych poszukiwań i nauki. Skutkiem tego jest właśnie postęp technologiczny i poprawa wielu procesów. Programista podobnie jak inni ludzie uczy się całe życie. Wiele umiejętności znajduje zastosowanie zupełnie przypadkowo, ale każdy rozwiązany problem daje mnóstwo satysfakcji, przynosi nowe doświadczenie, wzmacnia pewność siebie, dlatego nigdy nie przestajemy się uczyć, a przynajmniej nie powinniśmy.
Zastanawiam się ile osób czyta mojego osobistego bloga? Prawdopodobnie niewiele, ale nawet osoby, które zaglądają tu sporadycznie szybko zorientują się, że wpisy nie pojawiają się regularnie. Najczęstszym wytłumaczeniem tego stanu był „permanentny brak czasu”.
Morele.net – szczerze polecam
Kto z nas nie robi zakupów w sieci? Ciągły pośpiech, odruchowe klikanie i automatyczne wypełnianie pól formularza czasami powoduje błędy. Przeważnie takie błędy kosztują i ponosimy tego konsekwencje. Podobnie było ze mną, kiedy w piątkowy ranek zamówiłem kartę SD do nowej kamery.
Podczas testów nowego MacBooka Pro z wyświetlaczem Retina dostrzegłem wyraźną różnicę między dwoma rzeczami. Pierwszą z nich był wygląd od dawna znanych aplikacji, a drugą grafika rastrowa wyświetlana na ekranie mojego notebooka. Zastanawiasz się czy różnica jest rzeczywiście tak widoczna? Otóż tak, jest bardzo widocza!
Już w 2011 roku czytałem trochę na temat pre-procesorów CSS, głównie LESS, które swoje początki zawdzięcza SASS. Nie chodzi mi wcale o jakieś głębokie teorie i porównania, odnośnie funkcjonalności, wydajności i sposobu działania. Zdecydowanie bardziej zastanawiam się, na kierunkiem rozwoju takich narzędzi. Nie lubię tworzenia sztucznych, a czasem nawet komicznych tłumaczeń w języku polskim, dlatego w dalszej części artykułu będę używał wyrażeń preprocesory CSS oraz wstępne przetwarzanie CSS, co i tak brzmi dziwnie.