Nie jestem doświadczonym użytkownikiem systemów uniksowych, ale z drugiej strony trudno określić mnie absolutnym nowicjuszem. Prawdą jest, że używam systemu Ubuntu od ponad 4 lat i to, że większość czasu spędzam w trybie graficznym. Faktycznie konsola nie jest moim największym przyjacielem, ale często ratowała mi życie i pomagała w codziennym życiu. Doceniam znaczenie skryptów, kompatybilności sprzętowej i wielu innych zagadnień programowych, ale system powinien być użyteczny. Moja opinia o nowym Ubuntu 11.10, czyli Oneiric Ocelot jest zupełnie inna.
Często w pracy projektanta zdarza się, że potrzebujemy podobnych kolorów lub wręcz całej palety. Klient żąda od projektanta utrzymania określonej tonacji strony lub aplikacji. Właściwy dobór barw na podstawie odcienia i nasycenia bywa trudny. Często jest to kwestia indywidualna i zależna od poczucia estetyki samego projektanta. Jeśli zastanawiasz się jakie kolory optymalnie pasują do Twojego projektu, pomocny okaże się Color Wizard.
Podczas wprowadzania zmian w menu nawigacyjnym jednej ze stron konieczne było dodanie nowych łącz. Niestety sama konstrukcja nawigacji nie była idealna. Dwie listy nieuporządkowane z właściwością float: left;
, z czego druga zawierała dodatkowo wyrównanie tekstu do prawej. Menu takie nie wygląda profesjonalnie, do tego dodawanie kolejnych linków zaburza ustalony wcześniej wygląd menu. A gdyby wszystkie łączą równo i proporcjonalnie wypełniały dostępną przestrzeń, czyli były wyrównane do lewej i prawej krawędzi strony internetowej.
Web Designer Wall
Często zapominam o ciekawych blogach jakie znalazłem dawno temu w sieci i zupełnie przypadkiem wracam do nich po kilku miesiącach czy nawet latach. O ile niektóre czytam regularnie i o każdej porze pamiętam ich adres o tyle z innymi jest już trochę gorzej. Często podczas poszukiwań w sieci przypadkiem trafiam na znajome źródło. Podobnie było z Web Designer Wall, które znam już od kilku lat.
Kilka lat temu bardzo podekscytowany kwestiami standardów sieciowych i kierunkami rozwoju internetu natrafiłem na „Projektowanie serwisów WWW. Standardy sieciowe” Jeffreya Zeldmana, wtedy już wydanie drugie. Powiem szczerze, że ta książka znacznie ukształtowała moje poglądy odnoście stron internetowych, niektóre nawet bardzo radykalne. Zatem jeśli szukasz rzetelnych informacji ma temat standardów sieciowych jasno i klarownie przedstawionych na kilkuset stronach, zastanów się nad przeczytaniem tej książki. Jeśli nie masz wielkiego doświadczenia w tworzeniu nowoczesnych stron internetowych, zaufaj profesjonalistom.
Poza moimi głównymi zainteresowaniami, czyli językami hipertekstowymi i stylami kaskadowymi to właśnie PHP jest ciągle najważniejszym elementem mojej pracy. Jednak widząc braki tego języka przez ostatnie kilka lat postanowiłem przejść pod skrzydła bardziej nowoczesnych technologii. Nie zamierzam wcale zmieniać utartej opinii PHP jako języka łatwego w nauczeniu, a zarazem ograniczonego w możliwościach, bo jest w tym sporo prawdy. Tak więc miałem wybór pomiędzy Pythonem a Ruby. Co w tej chwili wybrałem, pewnie się domyślacie.
Podczas pracy przy jednym z projektów potrzebowałem elastycznej siatki z pojemnikami o stałym i proporcjonalnym jednocześnie rozmiarze. Oznacza to dokładnie tyle, że strona o płynnej szerokości zawiera elementy o stałej minimalnej szerokości, ale rozciągające się proporcjonalnie do momentu, w którym mogą znów w całości wypełnią dostępną przestrzeń. Brzmi skomplikowanie, dlatego najlepiej jeśli sprawdzisz wszystko w działaniu.
Nie rozumiem kiedy ludzie promują swoje strony najmniejszym kosztem, na przykład komentarzami. Jest to tak samo irytująca forma promocji jak reklamy, które dostajemy w poczcie elektronicznej. Sam mało aktywnie prowadzę swojego bloga, ale wszyscy pseudo specjaliści SEO, którzy masowo dodają komentarze w sieci wpływają na mnie negatywnie.